Stoi na stacji lokomotywa, Ciężka, ogromna i pot z niej spływa - Tłusta oliwa. Stoi i sapie, dyszy i dmucha, Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha: Buch - jak gorąco! Uch - jak gorąco! Puff - jak gorąco! Uff - jak gorąco! Julian Tuwim "Lokomotywa".07. dźwiękonaśladowcze. naśladują brzmieniem zjawiska i wydawane przez nie dźwięki Stoi na stacji l o k o m o t y w a , ciężka Dokonaj formatowania tekstu następująco: - fraza Stoi na stacji lokomotywa – czcionka Times New Roman, rozmiar 18. Odstępy między znakami zagęszczone; wielkość zagęszczenia 1,9 pt. - wyraz lokomotywa – czcionka Times New Roman, rozmiar 12, podkreślona kursywa. Odstęp Opis od wydawcy. Ilość graczy: 2 - 4 osób. Wiek graczy: od 8 lat. Czas rozgrywki: około 20 minut . Stoi na Stacji Lokomotywa to gra dla całej rodziny, w której będziecie - podobnie jak w pięknym wierszu Jana Brzechwy - doczepiać do swojej lokomotywy kolejne wagony, w tym wypadku pełne lwów, żyraf, niedźwiedzi i innych zwierzaków! LOKOMOTYWA Stoi na stacji lokomotywa, która ma jeździć na biopaliwa. Chciałaby jechać, ale nie może, bo to po pierwsze wypada drożej, po drugie, skutkiem jakichą przekrętów, w kraju brak kilku biokomponentów, a jak się kupi je z zagranicy, to będą stratni polscy rolnicy. Po trzecie spalin skład tak się zmienia, Stoi na stacji lokomotywa Blog założony z myślą o uzupełnieniu braków naszego kochanego, powszechnego Internetu o wiersze polskich autorów. Przepisuję wierszyki z książek między innymi "Tuwim dzieciom", "Brzechwa dzieciom" oraz "Co słonko widziało" wyd. Stoi na stacji lokomotywa… Krok w przeszłość, aby lepiej poznać przyszłość. 24.10.2016r. odbyliśmy wycieczkę do PKP Cargo w Nowym Sączu. Byliśmy zaskoczeni, że za wysokimi murami, wzdłuż ulicy Nawojowskiej rozciąga się teren dużego przedsiębiorstwa, które zajmuje się restaurowaniem i W zajęciach „Stoi na stacji lokomotywa – zabawy twórcze i kreatywne” przeprowadzonych przez Alinę Patenę wzięli udział uczniowie kl. 0B ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Nowym Sączu wraz z wychowawczynią Niną Jendrusik. Po wysłuchaniu aktorskiej interpretacji wiersza Tuwima „Lokomotywa” nauczyciel prosi uczniów, by nazwali swoje emocje i wrażenia, używając rzeczowników. Zapisuje je na tablicy i w zeszytach (w słupku). Prowadzący zajęcia naprowadza dzieci; zadaje pomocnicze pytania. Sugerowany zapis: Zachwyt. Zaskoczenie. Ciekawość. Podziw Wiersze i prace plastyczne nawiązywały do kolei, pociągu, zawodu kolejarza, maszynisty. W kategorii recytacja, po eliminacjach szkolnych, jury wysłuchało wystąpienia 35 uczestników. W kategorii plastyka jury oceniło 78 prac, wykonanych przez 82 uczestników. Nauczyciel odczytuje dzieciom najbardziej popularne wiersze Juliana Tuwima (załącznik 1). Uczniowie zapisują w zeszycie tylko tytuły wierszy i pod każdym z nich wykonują w zeszytach kredkami ilustrację do niego. Nauczyciel rozdaje uczniom karty pracy (załącznik 2). Uczniowie wykonują samodzielnie ćwiczenie z karty pracy. A7o80q1. PrezentacjaForumPrezentacja nieoficjalnaZmiana prezentacjiLokomotywa - Julian Tuwim - przedstawienie teatralne * - najpopularniejszy informator edukacyjny - 1,5 mln użytkowników miesięcznie Platforma Edukacyjna - gotowe opracowania lekcji oraz testów. Zespół teatralny uczy efektywnego współdziałania i pracy, a także podejmowania indywidualnych i grupowych decyzji. Teatr pozwala również na skuteczne porozumiewanie się dzieci w różnych sytuacjach, prezentowanie własnego punktu widzenia, ale i branie pod uwagę poglądów innych uczestników grupy Przyczynia się to do efektywniejszej pracy zespołu. Umiejętność planowania, organizowania własnej nauki i pracy, w której uczniowie – aktorzy wykorzystają i powiążą zdobytą na zajęciach wiedzę z zakresu edukacji polonistycznej, muzycznej, plastycznej, technicznej, czy przyrodniczej jest kolejnym warunkiem do osiągania sukcesu na miarę własnych możliwości. SCENARIUSZ PRZEDSTAWIENIA „LOKOMOTYWA”(NA PODSTAWIE WIERSZA PKP. Podkład muzyczny- Grieg „W grocie króla gór”. Do spektaklu wykorzystano kartony. Jeden z nich stoi z boku scenie słychać muzykę, po pewnym czasie pojawia się Dziecko1, pcha karton- lokomotywę, ustawia go na środku 1Buch, jak gorąco! Uch, jak gorąco! Puff jak gorąco!Na scenie pojawia się kolejarz. KOLEJARZStoi na stacji ogromna,Stoi i sapie, dyszy i 1Już ledwo sapie, już ledwo do niej i ciężkie, z żelaza, się Dziecko 2 przebrane za krowę, upycha karton przy lokomotywie,kręci ogonem. DZIECKO 2A w jednym 2 siada za się Dziecko 3 przebrane za konia, wpycha karton, przechadza się po scenie,naśladuje ruchem konia. DZIECKO 3A w drugim 3 siada za krową i mówi: DZIECKO 3W trzecim siedzą same Dziecko 4, przebrane za grubasa, pcha karton, doczepia do powstającego pociągu karton, głaszcze się po brzuchu, chodzi po scenie i siada obok kartonu. DZIECKO 4Siedzą i jedzą tłuste 4 Czwarty pełen się Dziecko 5, przebrane w żółty kostium, pcha karton, doczepia do pociągu,zagląda do kartonu i mówi: DZIECKO 5Pełen idzie po karton stojący na scenie, wpycha go, ustawia w szeregu i mówi: KOLEJARZW piątym 6 siedzące obok kartonów wstają i naśladują grę na fortepianie. Potem jednoz nich mówi: DZIECKOW szóstym armata!Dziecko wpycha karton z namalowaną armatą, stawia przy na scenie dzieci z zaciekawieniem: WSZYSCYO! Jaka wielka!DZIECKO 6W siódmym dębowe stoły i się Dziecko 7 z kartonem, na którym namalowaną jest szafa, doczepia go do innych wagonów. DZIECKO 7W ósmym słoń, niedźwiedź i 2 scenę wchodzi Dziecko 8. DZIECKO 8W dziewiątym same tuczone 2 dzieci i mówi: DZIECISame tuczone świnie(x2)Kolejne Dziecko 9 wnosi walizkę i dostawia do wagonów i mówi: DZIECKO 9Kufry, paki i 1A tych wagonów jest ze nie wiem, co się w nich jeszcze Dzieci wstają, tworzą pociąg. KOLEJARZGwizd!DZIECKO ruch!Pociąg utworzony z dzieci powoli rusza. DZIECKO 4Najpierw 6Jak żółw maszyna po szynach 8Szarpnęła 9Biegu 3Gna coraz przez dzieci pociąg przyśpiesza, schodzi ze sceny,pędzi wśród widowni. Dzieci na przemian: DZIECKO 1A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na 4Po torze, po torze, po torze przez 6Przez góry, przez tunel, przez pola, przez 8Tak to to, tak to to, tak to to .DZIECKO 5I pociąg się 2I koła to to, tak to to, tak to to……Po pewnym czasie dzieci wracają na scenę, Kolejarz pokazuje i gwiżdże,Pociąg zatrzymuje się, stoi nieruchomo (stop-klatka). Po chwili dzieciŁapią się za ręce i kłaniają NarwoyszUmieść poniższy link na swojej stronie aby wzmocnić promocję tej jednostki oraz jej pozycjonowanie w wyszukiwarkach internetowych: X Zarejestruj się lub zaloguj, aby mieć pełny dostępdo serwisu edukacyjnego. zmiany@ największy w Polsce katalog szkół- ponad 1 mln użytkowników miesięcznie Nauczycielu! Bezpłatne, interaktywne lekcje i testy oraz prezentacje w PowerPoint`cie --> (w zakładce "Nauka"). Publikacje nauczycieli Logowanie i rejestracja Czy wiesz, że... Rodzaje szkół Kontakt Wiadomości Reklama Dodaj szkołę Nauka Julian Tuwim to jeden z najpopularniejszych polskich twórców, który na swoim koncie ma nie tylko wiersze dla dzieci, ale także kilka wyjątkowo skandalizujących liryków. Poznaj twórczość Tuwima i zobacz, które wiersze stały się najpopularniejsze. Tuwim to polski poeta żydowskiego pochodzenia, który najbardziej znany jest ze swojej twórczości dla dzieci. Jego "Lokomotywa" to jeden z najczęściej powtarzanych wierszy na różnych szkolnych akademiach. Jednak twórca na swoim koncie ma nie tylko wiersze dla dzieci, ale także kilka liryków, które w XX wieku budziły duże kontrowersje. Poznaj najpopularniejsze wiersze także: Już niedługo jesień. Zobacz najpiękniejsze wiersze o jesieniTuwim wiersze - dla dzieci"Lokomotywa" Stoi na stacji lokomotywa, Ciężka, ogromna i pot z niej spływa: Tłusta oliwa. Stoi i sapie, dyszy i dmucha, Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha: Uch - jak gorąco! Puff - jak gorąco! Uff - jak gorąco! Już ledwo sapie, już ledwo zipie, A jeszcze palacz węgiel w nią sypie. Wagony do niej podoczepiali Wielkie i ciężkie, z żelaza, stali, I pełno ludzi w każdym wagonie, A w jednym krowy, a w drugim konie, A w trzecim siedzą same grubasy, Siedzą i jedzą tłuste kiełbasy, A czwarty wagon pełen bananów, A w piątym stoi sześć fortepianów, W szóstym armata - o! jaka wielka! Pod każdym kołem żelazna belka! W siódmym dębowe stoły i szafy, W ósmym słoń, niedźwiedź i dwie żyrafy, W dziewiątym - same tuczone świnie, W dziesiątym - kufry, paki i skrzynie, A tych wagonów jest ze czterdzieści, Sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści. Lecz choćby przyszło tysiąc atletów I każdy zjadłby tysiąc kotletów, I każdy nie wiem jak się wytężał, To nie udźwigną, taki to ciężar. Nagle - gwizd! Nagle - świst! Para - buch! Koła - w ruch! Najpierw -- powoli -- jak żółw -- ociężale, Ruszyła -- maszyna -- po szynach -- ospale, Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem, I kręci się, kręci się koło za kołem, I biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej, I dudni, i stuka, łomoce i pędzi, A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost! Po torze, po torze, po torze, przez most, Przez góry, przez tunel, przez pola, przez las, I spieszy się, spieszy, by zdążyć na czas, Do taktu turkoce i puka, i stuka to: Tak to to, tak to to , tak to to, tak to to. Gładko tak, lekko tak toczy się w dal, Jak gdyby to była piłeczka, nie stal, Nie ciężka maszyna, zziajana, zdyszana, Lecz fraszka, igraszka, zabawka blaszana. A skądże to, jakże to, czemu tak gna? A co to to, co to to, kto to tak pcha, Że pędzi, że wali, że bucha buch, buch? To para gorąca wprawiła to w ruch, To para, co z kotła rurami do tłoków, A tłoki kołami ruszają z dwóch boków I gnają, i pchają, i pociąg się toczy, Bo para te tłoki wciąż tłoczy i tłoczy, I koła turkocą, i puka, i stuka to:Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to!...***"Bambo" Murzynek Bambo w Afryce mieszka , czarną ma skórę ten nasz koleżka. Uczy się pilnie przez całe ranki Ze swej murzyńskiej pierwszej czytanki. A gdy do domu ze szkoły wraca , Psoci, figluje - to jego praca. Aż mama krzyczy: "Bambo, łobuzie!' A Bambo czarną nadyma buzię. Mama powiada: "Napij się mleka" A on na drzewo mamie ucieka. Mama powiada :"Chodź do kąpieli", A on się boi że się wybieli. Lecz mama kocha swojego synka. Bo dobry chłopak z tego murzynka. Szkoda że Bambo czarny , wesołynie chodzi razem z nami do szkoły.***"Pstryk" Sterczy w ścianie taki pstryczek, Mały pstryczek-elektryczek, Jak tym pstryczkiem zrobić pstryk, To się widno robi w mig. Bardzo łatwo: Pstryk - i światło! Pstryknąć potem jeszcze raz, Zaraz mrok otoczy nas. A jak pstryknąć trzeci raz- Znowu dawny świeci blask. Taką siłę ma tajemną Ten ukryty w ścianie smyk! Ciemno - widno - Widno - ciemno. Któż to jest ten mały pstryk? Może świetlik? Może ognik? Jak tam dostał się i skąd? To nie ognik. To przewodnik. Taki drut, a w drucie PRĄD. Robisz pstryk i włączasz PRĄD! Elektryczny bystry PRRRRĄD! I skąd światło?Właśnie stąd!***"Rzepka" Zasadził dziadek rzepkę w ogrodzie, Chodził te rzepkę oglądać co dzień. Wyrosła rzepka jędrna i krzepka, Schrupać by rzepkę z kawałkiem chlebka! Więc ciągnie rzepkę dziadek niebożę, Ciągnie i ciągnie, wyciągnąć nie może! Zawołał dziadek na pomoc babcię: "Ja złapię rzepkę, ty za mnie złap się!" I biedny dziadek z babcią niebogą Ciągną i ciągną, wyciągnąć nie mogą! Babcia za dziadka, Dziadek za rzepkę, Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę! Przyleciał wnuczek, babci się złapał, Poci się, stęka, aż się zasapał! Wnuczek za babcię, Babcia za dziadka, Dziadek za rzepkę, Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę! Pocą się, sapią, stękają srogo, Ciągną i ciągną, wyciągnąć nie mogą! Zawołał wnuczek szczeniaczka Mruczka, Przyleciał Mruczek i ciągnie wnuczka! Mruczek za wnuczka, Wnuczek za babcię, Babcia za dziadka, Dziadek za rzepkę, Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę! Pocą się, sapią, stękają srogo, Ciągną i ciągną, wyciągnąć nie mogą! Na kurkę czyhał kotek w ukryciu, Zaszczekał Mruczek: "Pomóż nam, Kiciu!" Kicia za Mruczka, Mruczek za wnuczka, Wnuczek za babcię, Babcia za dziadka, Dziadek za rzepkę, Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę! Pocą się, sapią, stękają srogo, Ciągną i ciągną, wyciągnąć nie mogą! Więc woła Kicia kurkę z podwórka, Wnet przyleciała usłużna kurka. Kurka za Kicię, Kicia za Mruczka, Mruczek za wnuczka, Wnuczek za babcię, Babcia za dziadka, Dziadek za rzepkę, Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę! Pocą się, sapią, stękają srogo, Ciągną i ciągną, wyciągnąć nie mogą! Szła sobie gąska ścieżynką wąską, Krzyknęła kurka: "Chodź no tu gąsko!" Gąska za kurkę, Kurka za Kicię, Kicia za Mruczka, Mruczek za wnuczka, Wnuczek za babcię, Babcia za dziadka, Dziadek za rzepkę, Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę! Pocą się, sapią, stękają srogo, Ciągną i ciągną, wyciągnąć nie mogą! Leciał wysoko bocian-długonos, "Fruńże tu, boćku, do nas na pomoc!" Bociek za gąskę, Gąska za kurkę, Kurka za Kicię, Kicia za Mruczka, Mruczek za wnuczka, Wnuczek za babcię, Babcia za dziadka, Dziadek za rzepkę, Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę! Pocą się, sapią, stękają srogo, Ciągną i ciągną, wyciągnąć nie mogą! Skakała drogą zielona żabka, Złapała boćka - rzadka to gratka! Żabka za boćka, Bociek za gąskę, Gąska za kurkę, Kurka za Kicię, Kicia za Mruczka, Mruczek za wnuczka, Wnuczek za babcię, Babcia za dziadka, Dziadek za rzepkę, A na przyczepkę Kawka za żabkę Bo na tę rzepkę Też miała chrapkę. Tak się zawzięli, Tak się nadęli, Ze nagle rzepkę Trrrach!! - wyciągnęli! Aż wstyd powiedzieć, Co było dalej! Wszyscy na siebie Poupadali: Rzepka na dziadka, Dziadek na babcię, Babcia na wnuczka, Wnuczek na Mruczka, Mruczek na Kicię, Kicia na kurkę, Kurka na gąskę, Gąska na boćka, Bociek na żabkę, Żabka na kawkę I na ostatkuKawka na trawkę.***"Okulary" Biega, krzyczy pan Hilary: "Gdzie są moje okulary?" Szuka w spodniach i w surducie, W prawym bucie, w lewym bucie. Wszystko w szafach poprzewracał, Maca szlafrok, palto maca. "Skandal! - krzyczy - nie do wiary! Ktoś mi ukradł okulary!" Pod kanapą, na kanapie, Wszędzie szuka, parska, sapie! Szuka w piecu i w kominie, W mysiej dziurze i w pianinie. Już podłogę chce odrywać, Już policję zaczął wzywać. Nagle zerknął do lusterka... Nie chce wierzyć... Znowu zerka. Znalazł! Są! Okazało się,Że je ma na własnym nosie.***Zobacz także: Nie wiesz jak wyznać miłość? Te wiersze miłosne będą idealne na tę okazję"Ptasie radio" Halo, halo! Tutaj ptasie radio w brzozowym gaju, Nadajemy audycję z ptasiego kraju. Proszę, niech każdy nastawi aparat, Bo sfrunęły się ptaszki dla odbycia narad: Po pierwsze - w sprawie, Co świtem piszczy w trawie? Po drugie - gdzie się Ukrywa echo w lesie? Po trzecie - kto się Ma pierwszy kąpać w rosie? Po czwarte - jak Poznać, kto ptak, A kto nie ptak? A po piąte przez dziesiąte Będą ćwierkać, świstać, kwilić, Pitpilitać i pimpilić Ptaszki następujące: Słowik, wróbel, kos, jaskółka, Kogut, dzięcioł, gil, kukułka, Szczygieł, sowa, kruk, czubatka, Drozd, sikora i dzierlatka, Kaczka, gąska, jemiołuszka, Dudek, trznadel, pośmieciuszka, Wilga, zięba, bocian, szpak Oraz każdy inny ptak. Pierwszy - słowik Zaczął tak: "Halo! O, halo lo lo lo lo! Tu tu tu tu tu tu tu Radio, radijo, dijo, ijo, ijo, Tijo, trijo, tru lu lu lu lu Pio pio pijo lo lo lo lo lo Plo plo plo plo plo halo!" Na to wróbel zaterlikał: "Cóż to znowu za muzyka? Muszę zajrzeć do słownika, By zrozumieć śpiew słowika. Ćwir ćwir świrk! Świr świr ćwirk! Tu nie teatr Ani cyrk! Patrzcie go! Nastroszył piórka! I wydziera się jak kurka! Dość tych arii, dość tych liryk! Ćwir ćwir czyrik, Czyr czyr ćwirik!" I tak zaczął ćwirzyć, ćwikać, Ćwierkać, czyrkać, czykczyrikać, Że aż kogut na patyku Zapiał gniewnie: "Kukuryku!" Jak usłyszy to kukułka, Wrzaśnie: "A to co za spółka? Kuku-ryku? Kuku-ryku? Nie pozwalam, rozbójniku! Bierz, co chcesz, bo ja nie skąpię, Ale kuku nie ustąpię. Ryku - choć do jutra skrzecz! Ale kuku - moja rzecz!" Zakukała: kuku! kuku! Na to dzięcioł: stuku! puku! Czajka woła: czyjaś ty, czyjaś? Byłaś gdzie? Piłaś co? Piłaś, to wyłaź! Przepióreczka: chodź tu! Pójdź tu! Masz co? daj mi! rzuć tu! rzuć tu! I od razu wszystkie ptaki W szczebiot, w świegot, w zgiełk - o taki: "Daj tu! Rzuć tu! Co masz? Wiórek? Piórko? Ziarnko? Korek? Sznurek? Pójdź tu, rzuć tu! Ja ćwierć i ty ćwierć! Lepię gniazdko, przylep to, przytwierdź! Widzisz go! Nie dam ci! Moje! Czyje? Gniazdko ci wiję, wiję, wiję! Nie dasz mi? Takiś ty? Wstydź się, wstydź się!" I wszystkie ptaki zaczęły bić się. Przyfrunęła ptasia milicjaI tak się skończyła ta leśna audycja.***"Abecadło" Abecadło z pieca spadło, O ziemię się hukło, Rozsypało się po kątach, Strasznie się potłukło: I -- zgubiło kropeczkę, H -- złamało kładeczkę, B -- zbiło sobie brzuszki, A -- zwichnęło nóżki, O -- jak balon pękło, aż się P przelękło. T -- daszek zgubiło, L -- do U wskoczyło, S -- się wyprostowało, R -- prawą nogę złamało, W -- stanęło do góry dnemi udaje, że jest M.***"Spóźniony słowik" Płacze pani Słowikowa w gniazdku na akacji, Bo pan Słowik przed dziewiątą miał być na kolacji, Tak się godzin wyznaczonych pilnie zawsze trzyma, A już jest po jedenastej - i Słowika nie ma! Wszystko stygnie: zupka z muszek na wieczornej rosie, Sześć komarów nadziewanych w konwaliowym sosie, Motyl z rożna, przyprawiony gęstym cieniem z lasku, A na deser - tort z wietrzyka w księżycowym blasku. Może mu się co zdarzyło? może go napadli? Szare piórka oskubali, srebry głosik skradli? To przez zazdrość! To skowronek z bandą skowroniątek! Piórka - głupstwo, bo odrosną, ale głos - majątek! Nagle zjawia się pan Słowik, poświstuje, skacze... Gdzieś ty latał? Gdzieś ty fruwał? Przecież ja tu płaczę! A pan Słowik słodko ćwierka: "Wybacz, moje złoto,Ale wieczór taki piękny, ze szedłem piechotą!" ***"Kotek" Miauczy kotek: miau! - Coś ty, kotku, miał? - Miałem ja miseczkę mleczka, Teraz pusta jest miseczka, A jeszcze bym chciał. Wzdycha kotek: o! - Co ci, kotku, co? - Śniła mi się wielka rzeka, Wielka rzeka, pełna mleka Aż po samo dno. Pisnął kotek: pii... - Pij, koteczku, pij! Skulił ogon, zmrużył ślipie, Śpi - i we śnie mleczko chlipie,Bo znów mu się śni. Wiersze Tuwima - skandaliczne"Mój dzionek" Ledwo słoneczko uderzy W okno złocistym promykiem, Budzę się hoży i świeży Z antypaństwowym okrzykiem. Zanurzam się aż po uszy W miłej moralnej zgniliźnie I najserdeczniej uwłaczam Bogu, ludzkości, ojczyźnie. Komunizuję godzinkę, Zatruwam ducha, a później Albo szkaluję troszeczkę, Albo, gdy święto jest, bluźnię Zaśmiecam język z lubością, Znieprawiam, do złego kuszę, Zakusy mam bolszewickieI sączę jad w młode dusze.***"Upadłość" Puszczała się dziewczyna, puszczała z miłości, Puszczała dla pieniędzy, puszczała z litości, Aż taką masę razy upadła moralnie, Że całkiem się skurwiła - i wpadła fatalnie, Albowiem w ciążę zaszła od jednego z gości: Tak powstał SKURWYSYNDYK MASY UPADŁOŚCI. ***"Wiosna" Zachybotało! -- Buchnęło - i płynie - Szurają nóżki, kołyszą się biodra, Gwar, gwar, gwar, chichoty, Gwar, gwar, gwar, piski, Wyglancowane dowcipkują pyski, Wyległo miliard pstrokatej hołoty, Szurają nóżki, kołyszą się biodra, Szur, szur, szur, gwar, gwar, gwar, Suną tysiące rozwydrzonych par, - A dalej! A dalej! A dalej! W ciemne zieleńce, do alej, Na ławce, psiekrwie, na trawce, Naróbcie Polsce bachorów, Wijcie się, psiekrwie, wijcie, W szynkach narożnych pijcie,Rozrzućcie więcej "kawalerskich chorób"!***"Wiersz, w którym autor grzecznie, ale stanowczo uprasza liczne zastępy bliźnich, aby go w d**ę pocałowali" Absztyfikanci Grubej Berty I katowickie węglokopy, I borysławskie naftowierty, I lodzermensche, bycze chłopy. Warszawskie bubki, żygolaki Z szajką wytwornych pind na kupę, Rębajły, franty, zabijaki,Całujcie mnie wszyscy w dupę. Izraelitcy doktorkowie, Widnia, żydowskiej Mekki, flance, Co w Bochni, Stryju i Krakowie Szerzycie kulturalną francę ! Którzy chlipiecie z “Naje Fraje” Swą intelektualną zupę, Mądrale, oczytane faje,Całujcie mnie wszyscy w dupę. Item aryjskie rzeczoznawce, Wypierdy germańskiego ducha (Gdy swoją krew i waszą sprawdzę, Werzcie mi, jedna będzie jucha), Karne pętaki i szturmowcy, Zuchy z Makabi czy z Owupe, I rekordziści, i sportowcy,Całujcie mnie wszyscy w dupę. Socjały nudne i ponure, Pedeki, neokatoliki, Podskakiwacze pod kulturę, Czciciele radia i fizyki, Uczone małpy, ścisłowiedy, Co oglądacie świat przez lupę I wszystko wiecie: co, jak, kiedy,Całujcie mnie wszyscy w dupę. Item ów belfer szkoły żeńskiej, Co dużo chciałby, a nie może, Item profesor Cy… wileński(Pan wie już za co, profesorze !) I ty za młodu nie dorżnięta Megiero, co masz taki tupet, Że szczujesz na mnie swe szczenięta;Całujcie mnie wszyscy w dupę. Item Syjontki palestyńskie, Haluce, co lejecie tkliwie Starozakonne łzy kretyńskie, Że “szumią jodły w Tel-Avivie”, I wszechsłowiańscy marzyciele, Zebrani w malowniczą trupę Z byle mistycznym kpem na czele,Całujcie mnie wszyscy w dupę. I ty fortuny skurwysynu, Gówniarzu uperfumowany, Co splendor oraz spleen Londynu Nosisz na gębie zakazanej, I ty, co mieszkasz dziś w pałacu, A srać chodziłeś pod chałupę, Ty, wypasiony na Ikacu,Całujcie mnie wszyscy w dupę. Item ględziarze i bajdury, Ciągnący z nieba grubą rętę, O, łapiduchy z Jasnej Góry, Z Góry Kalwarii parchy święte, I ty, księżuniu, co kutasa Zawiązanego masz na supeł, Żeby ci czasem nie pohasał,Całujcie mnie wszyscy w dupę. I wy, o których zapomniałem, Lub pominąłem was przez litość, Albo dlatego, że się bałem, Albo, że taka was obfitość, I ty, cenzorze, co za wiersz ten Zapewne skarzesz mnie na ciupę, Iżem się stał świntuchów hersztem,Całujcie mnie wszyscy w dupę !…Bądź na bieżąco! Polub Chillizet na Facebooku Julian Tuwim IDĄ GĄSKI Idą gąski, idą białe do domu. Gubią piórka, gubią białe po polu. Idą gąski, idą białe po lesie, A te piórka, białe piórka wiatr niesie. Lela, lela, gąski moje. Lela na wodę, na wodę. Moje gąski popłynęły, A ja nie mogę, nie mogę. ”Stoi na stacji lokomotywa…” - ten wiersz Juliana Tuwima zna każdy, od pięcioletniego smarkacza do kilkudziesięcioletniej starszej pani. Ta gliwicka była ciężka, ogromna, pot z niej spływał. Stała, spadała, dyszała i dmuchała. Strzelała na potęgę, ale do siatki trafić nie umiała. Było tak w niej gorąco, że wreszcie postanowiono zwolnić konduktora Wdowczyka i zastąpić go Waldemarem Fornalikiem. Powoli, z mozołem, Piast ruszył przed siebie. Nie wygrał co prawda ani razu w ostatnich siedmiu spotkaniach, ale powoli widać rękę nowego selekcjonera. Jeśli prawdą jest powiedzenie, że lepiej jeść małymi łyżeczkami i cieszyć się z małych rzeczy, kibicom na pewno rzeczywistość osłodził trochę fakt, że od dwóch spotkań przedostatnia drużyna w tabeli z Gliwic nie przegrała. Imponować może zwłaszcza ostatnie spotkanie, zremisowane w Lubinie 2:2. Wagę tego punktu podkreśla to, że gdyby nie gol Joela Valencii w doliczonym czasie gry, Zagłębie byłoby samodzielnym liderem ekstraklasy. Najlepsi bukmacherzy 1 Duża ilość bonusówAplikacja mobilnaNowoczesny wygląd serwisuStale rozwijana oferta na sporty motorowe 2 Szeroka oferta na bonusyFunkcja Cash-OutWysokie kursy na tle konkurencjiZbyt spokojny design 3 Nawet 600 PLN w bonusie powitalnymSkromna i elegancka szata graficznaProsty, czytelny interfejs użytkownikaMała oferta zakładówKursy nie zawsze są zadowalające – Jakbyśmy mieli patrzeć tylko na wyniki, to nie ma co tu kryć – wygląda to kiepsko. Światełkiem w tunelu jest jednak dużo lepsza gra, jaką ostatnio gliwiczanie prezentują. Dwa remisy, w tym jeden z liderującym ex aequo Zagłębiem Lubin w ostatniej kolejce, są tylko efektem poprawy, jaka zaszła w tej drużynie – mówi Jarosław Kaszowski. Człowiek, który o Piaście wie wszystko. Jako jedyny piłkarz gliwickiego klubu przebył z nim drogę od B-Klasy do ekstraklasy. Wychowanek, kapitan, legenda. W Gliwicach grał 15 lat, rozegrał 300 spotkań. Obecnie trenuje dziesięciolatków. W Gliwicach pamięta nie tylko B-Klasę, ale także to, jak przed pierwszym meczem w najwyższej klasie rozgrywkowej montowano na szybko zadaszenie stadionu, byle tylko dopuszczono klub do rozgrywek. Dlatego na obecną rzeczywistość, choć tabela maluje ją w czarnych barwach, patrzy na niebiesko-czerwono. – O Piaście mówilibyśmy zupełnie inaczej, gdyby nie pechowy początek ligi. Ta drużyna też grałaby bez takiej presji, swobodniej, lepiej. Z wyjątkiem meczu w Poznaniu, gdzie nie wyszliśmy na drugą połowę i zasłużenie przegraliśmy, każdy z pierwszych meczów w tym sezonie powinien potoczyć się inaczej. Śląsk? W drugiej połowie kompletna dominacja, co potwierdzają statystyki. W sytuacjach podbramkowych 19:7 dla nas, ale na tablicy świetlnej tylko remis. Myślałem, że wrocławianie – biorąc pod uwagę ich transfery, kadrę, dobry atak i świetny poprzedzający to starcie mecz z Lechią – nas zepchną, tymczasem sami się bronili i wybijali piłki na oślep. Pogoń – sporo sytuacji niewykorzystanych, gol stracony głupio, ale w ostatniej akcji meczu… Cracovia? Chociażby karny Wasiliewa. I sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej – przekonuje. Wypadkowa pecha, słabych wyników i perspektywy tracenia kolejnych punktów doprowadziła do zwolnienia Dariusza Wdowczyka. Po przegranym 0:2 meczu z Wisłą postanowiono, że na ławce trenerskiej zasiądzie Waldemar Fornalik. – Wszystko pokażą wyniki. Fornalik w Ruchu Chorzów wykonał kawał roboty, oby przełożył to na Piasta, ale to dwie osobne historie. Jeśli to wszystko, co obecnie dzieje się w założeniach i stylu gry Piasta wynika z reakcji zawodników na polecenia nowego trenera, to myślę, że idzie to w dobrym kierunku – dodaje Kaszowski. Do Gliwic przyjeżdża rewelacja początku tych rozgrywek, czyli Wisła Płock. „Nafciarze” zajmują piąte miejsce w tabeli, ale gdyby liga zaczęła się pięć kolejek temu – byliby na prowadzeniu. W ostatniej serii gier rozjechali chwalony w tym sezonie Śląsk Wrocław aż 4:1, bezlitośnie wykorzystując błędy w defensywie wrocławian. To jednak nie mąci humoru Kaszowskiemu. – Dobrze, że Wisła wygrała wysoko ten ostatni mecz, bo to może trochę płocczan rozprężyć, a zawodników Fornalika – wręcz przeciwnie, będą jeszcze bardziej skoncentrowani. Ponadto Piastowi nie gra się z Wisłą Płock źle, więc liczę na przełamanie – powiedział „Kasza”. Faktycznie, na dziewięć pojedynków pomiędzy tymi zespołami „Nafciarze” górą byli tylko raz, jeszcze w 1. lidze. Ponad sześć lat temu w 88. minucie zwycięstwo płocczanom zapewnił Kamil Biliński, który teraz będzie chciał ten wyczyn powtórzyć. Piast jednak ma na Wisłę patent – w ekstraklasie nigdy z nimi nie przegrał, a ostatni mecz – niemal dokładnie pięć miesięcy temu – zakończył się wysokim zwycięstwem 4:0. Piłkarze Jerzego Brzęczka są jednak w formie, a paliwem napędowym motywacyjnego silnika jest minimalna strata do lidera, wynosząca trzy punkty. Dokładnie tyle, ile można zgarnąć za zwycięstwo w Gliwicach.

stoi na stacji lokomotywa wiersz